poniedziałek, 24 maja 2010

Paralotniowe Mistrzostwa Europy, pierwszy oficjalny trening.

Rozpoczęły się 11 Paralotniowe Mistrzostwa Europy rozgrywane w Austrii w miejscowości Abtenau (niedaleko bardziej znanej kibicom skoków narciarskich - Bischofshofen). Po raz pierwszy w historii zawodów rangi mistrzostw kontynentu lub mistrzostw świata można oglądać na żywo w sieci przebieg konkurencji (za pomocą przeglądarki lub lepiej za pomocą programu Google Earth).
Dziś rozgrywana jest konkurencja treningowa - prędkościowa. Zawodnicy już lecą! A wśród nich nasi koledzy teamowi Paweł Faron i Wojtek 'mali' Maliszewski.
14:41 - Pierwsza grupa skoczyła przez dolinę na na punkt zwrotny nr 2 a niej m.in. Yassen Savov, Donini Luca i Renata Kuhnowa. Nasi czekają - to nie jest race to goal, pierwszy na mecie niekoniecznie wygrywa, ale pierwsza grupa dostanie "leading points".
14:47 - Paweł Faron skacze przez dolinę. Nie widać tracka Kaśki i Kuma ... coś chyba z techniką nie tego ten ...
15:00 - Yassen i Luca skaczą z powrotem. Paweł dolatuje to TP2. Mali robi wysokość nisko nad doliną. Noszenia nie są raczej zbyt mocne dzisiaj.
15:08 - Vitaly Szabanow (BUL)  już wylądował - po przeskoku nie udało mu się odzyskać wysokości. mali ma konkretny komin powyżej 4 m/s. Ogarnięcie całego wyścigu z tych kresek kolorowych jest trochę trudne.
15:11 - mali i Łosoś nad środkiem doliny. Donini Luca i Yassen już skaczą razem z nimi po raz kolejny. Paweł leci na TP3.
15:20 - Marina Oleksina na ziemi. mali i Łosoś na TP2, Spike też dolatuje. Mark Hayman na ziemi.
15:35 - Luca ma już ok 3 km przewagi nad Yassenem. Paweł skacze po raz drugi przez dolinę. Łosoś,mali i Spike wracają.
15:43 - Kaśka leci tylko, nie wiedzieć czemu nie widać jej na "zbiorczym" ekranie w GE! Ale w wersji przeglądarkowej jest. Zrobiła już raz TP2 po drugiej stronie doliny, wróciła na TP3 i własnie leci na TP4 (ten sam punkt co TP2).
15:52 mali i Łosoś lecą na TP4, są nad środkiem doliny. Donini Luca i Yassen Savov na mecie.
Nie ma tracków dużej grupy z czołówki m.in. Valiczów, Szwajcarów i Czechów .. no i Kuma. Czyżby to była zagrywka taktyczna? Nie zdradzać za wiele w czasie treningu? Ogólnie, obserwowanie on-line konkurencji, szczególnie takiej jak dzisiejsza z indywidualnym czasem i przy tej ilości zawodników nie daje obrazu sytuacji.
16:17 - Pawel Faron zaparkował gdzieś czy mu się popsuła zabaweczka?
16:21 - Łosoś leci do mety. mali ma jeszcze do zrobienia ostatni punkt Spike podobnie ale kawałek dalej, Kaśka jeszcze musi skoczyć przez dolinę.
16:26 - mali leci do mety. Michał Spike Gierlach leci na ostatni PZ.
18:30 - Ciągle nie ma wyników treningu.


wtorek, 11 maja 2010

Rozgrzewka przed PPO - czyli atak na Grente (IT)

W ramach treningu przed Polish Paragliding Open wybralem sie z kolegami na latanie w okolice Brunico (IT). Na startowisko GRENTE trzeba wyjść pieszo (ok 1,5 h), na domiar złego w pierwszy dzień zgubilismy drogę i w śniegu po pas błądziliśmy jakieś 30 min - niezły hardcore. Warunki jednak były bardzo dobre, co zrekompensowało naszą morderczą wspinaczkę. Mocne kominy, podstawa chmur ok. 3600 m, było trochę turbulentnie, ale moj Notos Carbon spisał sie znakomicie. Tego dnia udaje mi się w 7 h przeleciec trójkat FAI 156 km (197 trójkat płaski), Kuba i Spike przelatuja 138 FAI, z tym że Spike kończy lot rzucając pakę w okolicach 3 pkt zwrotnego ... na szczeście pilot i sprzet cali :). Wyniki tutaj. Na drugi dzien (29.04) warunki już nie są tak łaskawe, mocniejszy wiatr i niskie podstawy chmur uniemożliwiają szybkie latanie, tego dnia przelatuję 167 km trójkat płaski. Trzeciego dnia mimo dobrej pogody nie latamy, ponieważ musimy już wyjeżdzać do Levico na PPO ... a co się tam działo to już inna historia :).

Pozdrawiam wszystkich
Muzyk

Muzyk, Paweł, Gaździna, Łosiu i Żywiec Air Team na podium Polish Open 2010.

Wybuchy wulkanów, chmury pyłu ;-), strugi deszczu, kule gradu, tłumy Ruskich i Francuskich pilotów, włoscy 'znawcy waruna' i czarownicy voodoo, nie dali rady i udało sie rozegrać dwie konkurencje na Polish Paragliding Open. Pierwsza konkurencja z piątek: 40 km Race to Goal w dobrych, mocnych, choć krótko trwających warunkach była nagrodą za cały tydzien czekania w deszczu na pogodę.
Konkurencje wygrał Francuz, Lucas Bernardin na Ozonie ale tuż za nim doleciał nasz kolega teamowy Dariusz 'Muzyk' Chrobak. Latajacy na najnowszym dziecku Gazdy (Notos Carbon) zawanym pieszczotliwie "węglarką". Tuż za Muzykiem, Paweł Faron na protypie Swinga, mi też się udało odrobić strate z początku trasy, pogonić SOL-a i pomimo źle podpietego speeda dolecieć w przyzwoitym czasie (bardziej szczegółowo na moim blogu).
W sobotę (dzień rezerwowy zawodów) pogoda była mniej łaskawa, chmura nad startem była bardziej wybudowana i nawet spadł z niej niewielki grad, organizator zdecydował sie rozegrać konkurencje dopiero po kontakcie z włoskim meteorologiem-pilotem, będącym na dużurze w stacji meteo po drugiej stronie doliny, który zapewnił, że bedzie monitorował na bierząco pogodę i ostrzeże nas jakby miało się zrobić niebezpiecznie. Pierwotna wersja trasy, którą wymusiłem na 'task comitee' (jak jeden z jego 'member-ów'), budziła wiele dyskusji wśród zawodników, również włoski miejscowy "znawca waruna", odradzał tą trasę jako nie do zrobienia w dzisiejszych warunkach. Jak na ironię ta niby trudniejsza wersja była, chyba, do polecenia, a na pewno dała by większa szansę przelecenia wiekszych odleglości przez wiekszość stawki a ta "łatwiejsza" wersja posadziła czołówkę wyścigu na 12 km.
Finalnie:
Żywiec Air Team  - wygrał zawody w klasyfikacji drużynowej.
Dariusz 'Muzyk' Chrobak  - zajął 2 miejsce w klasyfikacji generalnej
Artur 'Łosiu' Łosik - wygrał klasyfikacje klasy serial (skrzydeł seryjnych)
Paweł Faron  - zajął 3 miejsce w klasyfikacji generalnej
Agnieszka 'Gaździna' Schwenk - zajęła 2 miejsce w klasie sport (skrzydeł o certyfikacie bezpieczeństwa do DHV-2) i 2 miejsce w klasyfikacji kobiecej

PS.
Na pohybel wrednym 'niekturym kolegą' owłosionym inaczej, co uprawiaja voodoo!
... i niech im bedzie fstyt!